Chorwacja 2019

Po raz kolejny pojechaliśmy do chorwackiej miejscowości Senj. Dla mnie była to już siódma wizyta.
Mając parę dni urlopu lub przedłużony weekend, pomysł pojechania na południe nasuwa się sam.
Po dziewięciu godzinach drogi przenosimy się w całkiem inny klimat.
Nie będzie to kolejna relacja opisująca wizytę w tym pięknym kraju leżącym u wybrzeży Adriatyku.
Większość z nas już tam była i w jakiś sposób Chorwację ma zakodowaną w swojej głowie.
To bardziej zbiór zdjęć ukazujących, że poza cudownym morzem, pewną pogodą i wypoczynkiem na plaży do zobaczenia mamy dużo innych miejsc w które turyści praktycznie nie docierają.
Częściowo korzystałem z dróg udostępnionych przez wspaniałą inicjatywę jaką jest TET, czyli zbioru tras, dzięki którym możemy przejechać Europę szlakami w większości off-roadowymi - www.transeurotrail.org
Pozostałe wyszukiwałem sobie sam - zwyczajnie włócząc się i skręcając na czuja w prawo i lewo :)
Siatka wąskich dróżek asfaltowych i szutrowych posianych po górach zdaje się nie mieć końca.
Na koniec odwiedziłem jugosławiańskie straszydło, czyli nieczynną już bazę lotniczą Zeljava.
W latach świetności była to jedna z największych baz lotniczych w Europie!
Potężne tunele i mnóstwo pomieszczeń, warsztatów ukrytych było wewnątrz wielkiej góry.
Dziś nadal można wejść do środka i zwiedzić większość z nich, ale to już tylko opcja dla odważnych :)
Pasy startowe są zarośnięte, dookoła pełno tablic ostrzegających o zaminowaniu terenu a obiektu strzeże policja w cywilnych samochodach. Jako ciekawostkę nadmienić warto, że kilka lat temu podczas głównej migracji ludzi z Syrii i krajów bliskowschodnich baza zasłynęła jako kryjówka i schronienie w drodze do Europy. Zeljava leży na styku granicy chorwackiej i bośniackiej.

Na pewno nie była to moja ostatnia wizyta na północy chorwackiego wybrzeża. Jest jeszcze dużo terenów i dróg do odkrycia. Kąpiel w morzu i zimne piwko po powrocie z offroadowej wędrówki zawsze dodają energii i ładują "baterie" jak mało gdzie!




























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz